Własność i jej poszanowanie

Ksiądz Michał Sopoćko w swych pogadankach do żołnierzy sporo miejsca poświęcił praktycznym radom dotyczącym kultury osobistej, zdrowej obyczajowości oraz zachowania zdrowia. Zdrowie ciała jest warunkiem zdrowia duszy, a to z kolei jest zadatkiem wiecznego zbawienia. Pouczał o higienie życia codziennego, właściwym używaniu pokarmów i napojów, mocno piętnował nadużywanie alkoholu i nieobyczajne zachowania, pokazując zgubne konsekwencje nieuporządkowania w tych dziedzinach. Nie poprzestał  jednakże na krytyce tych postaw, ale wskazał praktyczne środki zaradcze, by przeciwstawić się tym zagrożeniom i podjąć odważną walkę o kształtowanie mocnego charakteru i godnej postawy Polaka, obywatela i żołnierza. Zachęcał do ćwiczenia mocnej woli, tężyzny fizycznej, ochotnego podejmowania prac i wypełniania obowiązków, unikania zagrożeń i złego towarzystwa, zachowywania wstrzemięźliwości. Nade wszystko wskazywał na środki nadprzyrodzone, modlitwę i życie sakramentalne. Swe pogadanki zakończył pouczeniem o ważnej roli własności prywatnej i jej poszanowania oraz znaczeniu wolności jako wartości porównywalnej z Ojczyzną i własnym zdrowiem. Prezentowany tekst o własności i jej poszanowaniu niech pobudzi do refleksji nad przestrzeganiem prawa własności dzisiaj. 
Ks. bp Henryk Ciereszko


Własność i jej poszanowanie

Co to jest ojczyzna? Jakie mamy względem niej obowiązki? Co jest po ojczyźnie z rzeczy doczesnych najdroższym? Jak zdrowie zachować? Dzisiaj zastanówmy się nad tym, bez czego ani ojczyzny, ani zdrowia zachować nie można? Pokarm i napój, mieszkanie i ubranie są koniecznymi warunkami do podtrzymania życia i zachowania zdrowia. Karabiny i ładunki, działa i granaty, lokomotywy i pancerniki są niezbędne do obrony ojczyzny, przynajmniej w obecnych warunkach. Jednak by pokarm i napój mógł mnie zasilić, bym się mógł w coś ubrać i gdzieś zamieszkać, byśmy mogli karabinami i działami bronić Ojczyzny, trzeba przede wszystkim to wszystko posiadać i mieć prawo do posiadania, czyli innymi słowami - posiadać to wszystko jako własność. Otóż własność jest nieodzownym warunkiem utrzymania życia i zachowania zdrowia oraz obrony ojczyzny, dlatego też wypada zaznajomić się z nią nieco bliżej.

Własność jest to prawo rozporządzania pewną rzeczą jako swoją; przedmiotem własności może być pieniądz, pożywienie, odzież, dom, pole, prawo użytkowani czegoś itp. Własność w pełnym tego słowa znaczeniu może posiadać tylko istota rozumna, jaką jest człowiek; zwierzę zaś jako niemające rozumu nie ma własności, gdyż nie potrafi takowej rozróżnić. Własność może być prywatna i społeczna albo państwowa. Własność prywatna przysługuje pojedynczej osobie, np. Piotr posiada swój dom, swoją zagrodę; żołnierz posiada swoją skrzynkę, w której się mieszczą rzeczy stanowiące jego własność prywatną. Własność społeczna albo państwowa przysługuje już nie pojedynczej osobie, lecz całemu społeczeństwu albo państwu, np. karabiny i działa, lokomotywy, wagony, dworce kolejowe, koszary, a nawet ubranie żołnierskie jest własnością społeczno-państwową. Jeszcze rozróżniają własność jednostkową, która służy do zaspokojenia potrzeb jednostki lub bezpośrednio przynosi korzyść właścicielowi, np. chleb, który żołnierz otrzymuje z prowiantury - i własność zbiorowa, która nie tyle właścicielowi, ile służy całemu społeczeństwu, jak np. drogi, muzea, biblioteki, poczty, telegrafy, telefony itp. To rozróżnienie własności jest wielkiej wagi, szczególnie w naszych czasach, kiedy wielu chce znieść własność prywatną na rzecz własności państwowej i zbiorowej.

Każdy człowiek z prawa natury może posiadać własność osobistą, prywatną, gdyż w przeciwnym razie nie mógłby się utrzymać przy życiu sam ani utrzymać swojej rodziny, ani też zabezpieczyć swojej starości. Skoro każdy człowiek ma prawo do życia, musi mieć także prawo do zdobywania i posiadania dóbr, które konieczne są do utrzymania życia. Skoro każdy potrzebuje pokarmu i napory, mieszkania i ubrania, musi też mieć prawo do zdobycia i posiadania tego, za co można dostać pokarm, mieszkanie i ubranie, gdyż nie każdy sam sobie tego wszystkiego przygotować potrafi; a jakże mógłby to zdobyć i posiadać, gdyby nie miał prawa własności? Oprócz tego każdy narażony jest na rozmaite choroby i nieszczęścia i w rzeczywistości prawie każdy wpada w takowe, a już nikt się nie uwolni od starości. A skąd by wziął na utrzymanie i lekarstwa w czasie choroby i starości, gdyby nie zaoszczędził sobie jakąś swoją prywatną własność wówczas jeszcze, gdy był zdrów i miał siły do pracy? Musiałby wpaść w ostatnią nędzę lub zginąć jak bydle pod płotem czy na puszczy. Nadto z natury człowiek wychowuje się, wzrasta i żyje w rodzinie i każdy prawie, również z natury dąży do założenia rodzinnego ogniska. A jakże by to było możliwym bez prywatnej własności? Skąd np. ojciec mój miałby środki na to, by mnie do szkół posyłać, by mnie małego odziewać i karmić, gdyby nie oszczędność od codziennego zarobku, która jako własność jego prywatna musiała być przez czas jakiś przechowywana. Wreszcie każdy z nas po pracy ma dni świąteczne, w które musi od pracy odpocząć, a pomyśleć o swoim celu ostatecznym, a czyż to byłoby możliwym bez własności prywatnej?

Jeżeli własność jest warunkiem życia, to po upadku grzechowym stała się warunkiem koniecznym wobec słabości natury ludzkiej, gdyż bez niej nie mogłoby być pokoju między ludźmi, wszyscy zaś żyliby w ciągłej kłótni i waśniach. Jeśli teraz rodzeństwo nie może się pogodzić przy podziale spadku po ojcu, jeśli mieszkańcy tego samego domu żyją często w poróżnieniu ze sobą, jakież dopiero kłótnie musiałyby powstać, gdyby praca i własność były wspólne wszystkim, gdyby jedną i drugą trzeba było wciąż dzielić między pojedynczych ludzi.

Wreszcie koniecznym warunkiem istnienia naszego jest praca. Za pomocą pracy tylko opanowujemy mieszkanie i ubranie, a pobudką do pracy jest własność prywatna. Człowiek najczęściej dlatego pracuje, i to nie byle jak, lecz w pocie czoła z wysiłkiem że się spodziewa zbierać plony swej pracy, które uważa za swoją własność prywatną. Ze zniesieniem prywatnej własności w Rosji przez bolszewików znikła u wielu pobudka do pracy i nastał powszechny głód.

Prawo więc własności prywatnej jest prawem natury - prawem Boga, który dlatego dał nam 7. przykazanie "Nie kradnij" i powiedział w raju do pierwszych rodziców: "Napełniajcie ziemię, a czyńcie ją sobie poddaną". Własność prywatną mieli już Kain i Abel, a każdy z nich ze swych dóbr składał ofiarę Bogu. Własność posiadał Noe z Abrahamem, Izaak i Ezaw. A prawo Mojżesza wyraźnie zakazuje kradzieży i karze tych, którzy nie szanują cudzej własności. Najstarsze prawa ludzkości zawierają ochronę własności prywatnej i postanowienia do załatwienia sporów granicznych. Wszystkie prawne kodeksy współczesne mówią o prawie własności i stosują kary względem tych, którzy naruszają takową. Kto więc łamie prawo własności, łamie prawo natury - prawo Boże i wszystkie prawa ludzkie - państwowe.

Żaden jednak człowiek z natury nie ma prawa do pewnych dóbr tego świata, lecz prawo to musi dopiero zdobyć, a zdobyć może tylko przez pracę, kupno, darowiznę i testament.

Najzwyczajniejszy i najnaturalniejszy sposób nabycia własności osobistej jest to praca. Ziemia wprawdzie dostarcza dóbr potrzebnych do utrzymania życia, ale dopiero wówczas, gdy się uprawi. Dom również sam nie wyrasta z ziemi ani też ubranie samo się nie robi, wszystko to jest dziełem rąk ludzkich. A ponieważ elementarne poczucie sprawiedliwości mówi nam, że owoc pracy jest prawnym dobrem tego, który pracy dokonał, przeto własność jest niczym innym jak rezultatem żmudnej pracy. Skoro się zostało właścicielem jakiejś rzeczy przez pracę, można nią rozporządzać dowolnie, a więc używać samemu, lub też darować innemu oraz przekazać komuś w testamencie po śmierci.

Dlatego też drugim sposobem nabycia własności jest darowizna i testament. Sam Bóg czynił darowizny, np. darował ziemię kananejską Abrahamowi i jego potomkom, a Patriarchowie testamentem przekazywali pierworodnym swój majątek, czemu zwykle towarzyszyło uroczyste błogosławieństwo. Tu również należy dziedzictwo, czyli objęcie w posiadanie przez dzieci jakiejś rzeczy należącej przedtem do rodziców. Kupno nie jest właściwie zdobyciem własności, a zamianą na pieniądze, te znowu na ubranie, chleb itp. Znalezienie rzeczy zgubionej nie jest również prawnym sposobem nabycia własności, gdyż przez to, że rzecz została zgubiona, nie została jeszcze darowana i właściciel do niej swego prawa nie stracił.

Wszystkie inne sposoby nabycia własności osobistej, jak np. kradzież, grabież, oszukaństwo, lichwa itp., są wykroczeniem przeciwko prawu własności, owszem tego prawa pogwałceniem, i dlatego grzechem przeciwko prawu Bożemu, naturalnemu i ludzkiemu. Broniąc prawa własności, bynajmniej nie bronię podziału własności, jaki dzisiaj w naszym społeczeństwie ma miejsce, a który w wielu wypadkach jest niesprawiedliwy i nie wyklucza wyzysku jednych przez drugich. Nad tym jednak ma czuwać rząd i reforma ma być przeprowadzona drogą prawną przez Sejm, do którego trzeba wybierać ludzi rozumnych. Wszelka inna droga jest wykluczona, gdyż prowadzi do rabunku, zabójstwa i kradzieży.

Kradzież - potajemne zabranie dobra cudzego przeciw woli rozumnej właściciela - jest najbardziej wśród ludzi rozpowszechniona. Przyczyną tego jest chciwość i zazdrość wzajemna w posiadaniu; jest to również skutek skażenia natury ludzkiej, z którym trzeba walczyć każdemu. Nadto częsta sposobność do kradzieży stwarza również złodziei, dlatego też najlepiej jest strzec własności, zamykać, kontrolować, by nie dawać okazji do nadużyć ludziom słabym, niemogącym zapanować nad swymi zachciankami.

Kto by się znajdował w ostatniej potrzebie lub w niebezpieczeństwie życia i nie mógł uratować życia swego inaczej jak przez zabranie dobra cudzego, mógłby wziąć, ale tylko tyle, ile potrzeba do zachowania życia, nadto mieć szczerą wolę oddania zabranego dobra, skoro tylko możność pozwoli. Dlatego Chrystus nie poczytał za grzech Apostołom, gdy ci dla zaspokojenia głodu zrywali kłosy na polu, nie poczyta i żołnierzowi za złe, gdyby ten, np. w pochodzie, na froncie z braku prowiantu, jak to się nieraz zdarza wobec utrudnionej komunikacji, wziął coś u innych dla zaspokojenia głodu i podtrzymania sił wyczerpanych, gdyż należy przypuszczać, że rozumny właściciel w tym wypadku nie byłby temu przeciwny, owszem sam mógłby to zaproponować.

Wszelkie inne przywłaszczenie rzeczy cudzych, czy to prywatnych, czy to państwowych, czy na froncie, czy w koszarach, czy na urlopie, jest zbrodnią i grzechem, i właśnie większym poniekąd, niżby był popełniony przez osobę cywilną. Żołnierz bowiem jest stróżem porządku, bezpieczeństwa państwa i narzędziem kary na tych, którzy by się ośmielili łamać prawa ojczyzny, Boga i natury. Ale jakże może bronić praw ojczyzny, jeżeli sam łamie fundament, na którym się wszelkie społeczeństwo, a więc i ojczyzna nasza opiera? A tym fundamentem jest właśnie prawo własności, poszanowanie dobra prywatnego i państwowego. W spełnieniu tak wielkiego zadania żołnierz potrzebuje pomocy Bożej; a czyż może mieć nadzieję na otrzymanie jej, skoro łamie jedno z najistotniejszych przykazań Bożych, które mówi "Nie kradnij"? Nadto podstawą wszelkiego prawodawstwa i porządku jest prawo natury, a czyż można bronić jakiegokolwiek bądź prawa i jednocześnie prawo natury łamać? A kradzież właśnie łamie to prawo natury. Nie tylko nie wolno kraść, ale i nie wolno brać udziału w kradzieży ani też skradzionych rzeczy przechowywać lub kupować takowe [...]. Oprócz kradzieży naruszają własność osobistą grabież (zabieranie dobra cudzego przemocą), oszustwo (podstępne szkodzenie bliźniemu) oraz lichwa, wyzysk i paskarstwo (wykorzystywanie bliźniego w potrzebie), które również tępić winniśmy.

Ks. Michał Sopoćko, Pogadanki Seria I, Obowiązki względem Ojczyzny, Kuria Biskupa W.P., Warszawa 1922.

za: Nasz Dziennik nr 236/2017, s. 12-13.