„Ufający” – ukazał się album o ks. Sopoćce Grzegorza Górnego i Janusza Rosikonia

„Ufający” – to tytuł albumu, poświęconego spowiednikowi św. Faustyny i apostołowi Bożego Miłosierdzia ks. Michałowi Sopoćce. Po albumie, poświęconym największej polskiej mistyczce autorski tandem Grzegorz Górny – Janusz Rosikoń przekazują czytelnikom drugie skrzydło dyptychu, poświęconego historii powstania i rozwoju kultu Bożego Miłosierdzia, do którego się przyczynili skromna zakonnica i ksiądz – wykładowca teologii.
Miał 45 lat, gdy za sprawą zakonnicy drugiego chóru ze Zgromadzenia Matki Bożej Miłosierdzia odkrył swoje „powołanie w powołaniu”. Tak jak w pierwszej części „Ufam”, poświęconej św. Faustynie, autorzy i tym razem wybrali się śladami swojego bohatera. Zwiedzili i opisali, a także udokumentowali wszystkie miejsca, związane z życiem wybitnego księdza, o którym Jezus powiedział w objawieniu do s. Faustyny: „Oto wierny sługa mój, on ci dopomoże spełnić wolę moją tu na ziemi”.

Biografia ks. Sopoćki pióra Górnego jest bogato ilustrowana zdjęciami poczynając od miejsca urodzenia w folwarku Juszewszczyzna, gdzie przyszedł na świat w 1888 r. Autorzy pokazują resztki nieistniejącego świata – szczątki krzyży, walące się chaty, grafikę, przedstawiającą zburzony przez komunistów kościółek parafialny w Zabrzeżu, gdzie został ochrzczony.

Idąc śladami bohatera opisują trudną, przede wszystkim z powodów materialnych, drogę do kapłaństwa – przerwanie nauki, utrzymywanie się z pracy w internacie, wreszcie upragnione studia w Seminarium Duchownym w Wilnie i święcenia kapłańskie, otrzymane w 1914 r. Autorzy pokazują różnorodną działalność ks. Sopoćki – był kapelanem garnizonu wileńskiego, dokształcał nauczycieli, napisał doktorat na Wydziale Teologii UW pt. „Alkoholizm a młodzież szkolna” – przez całe życie był radykalnym działaczem antyalkoholowym. Opisana jest też kariera kościelna duchownego – jego habilitacja, pełnienie funkcji ojca duchowego w seminarium wileńskim oraz spowiednika wielu zgromadzeń, w tym Zgromadzenia Matki Bożej Miłosierdzia. Obowiązki te długo łączył z pracą kapelana wojskowego, w trakcie której odbudowywał na potrzeby wojska kościół pw. św. Ignacego. To na jego osobistą prośbę marszałek Piłsudski przyznał na ten cel dotację w wysokości 15 tys. zł, sumę w owych czasach bardzo dużą. Pasjonujący jest okres wojenny, gdy ks. Sopoćko ratował Żydów przed deportacjami – bez wątpienia kwalifikuje się do tytułu Sprawiedliwego wśród Narodów Świata, choć nie będzie miał swojego drzewka w Yad Vashem, gdyż bezpośredni świadkowie tych wydarzeń już nie żyją. To właśnie z powodu tej pomocy Niemcy próbowali go aresztować, jednak uniknął w sposób cudowny uwięzienia, po czym musiał ukrywać się prawie 2,5 roku pod Wilnem.

Autor tekstu nie ukrywa też trudności, z jakimi borykał się ks. Sopoćko w swej pracy na rzecz Kościoła. Nie otrzymał tytułu profesora na Uniwersytecie Wileńskim, bywał ofiarą pomówień i nieuczciwości, nie cieszył się zaufaniem metropolity wileńskiego abp. Romualda Jałbrzykowkiego. Rzecz charakterystyczna – o wszystkie trudności duchowny obwiniał siebie.

Jednak prawdziwą cezurą w jego życiu było spotkanie zakonnicy drugiego chóru, która twierdziła, że objawia jej się Pan Jezus. Górny opisuje rozwój ich relacji od ostrożnej nieufności po aprobatę i całkowite poświęcenie się ze strony ks. Sopoćki głoszeniu prawdy o Bożym Miłosierdziu. To on pomógł Faustynie na jej niezwykłej drodze duchowej, polecił jej pisać „Dzienniczek”, to on zamówił pierwszy obraz „Jezu, ufam Tobie” u wileńskiego malarza, wydawał broszury o Bożym Miłosierdziu, teksty Koronki, którą Jezus podyktował Faustynie. Zabiegał o ustanowieniu święta Bożego Miłosierdzia w pierwszą niedzielę po Wielkanocy. „Za jego staraniem nowe światło zajaśnieje w Kościele Bożym dla pociechy dusz” – zanotowała s. Faustyna. Dzięki jej proroctwu – że dziełu sprzeciwi się wielu ludzi Kościoła i będzie wyglądać na całkowicie zniszczone łatwiej mu było znieść późniejsze odrzucenie i niezrozumienie ze strony przełożonych.

Autorzy znakomicie dokumentują i opisują rozwój kultu, pokazują, że już w czasie okupacji wierni nosili tzw. agnuski, czyli maleńkie reprodukcje obrazu Jezusa Miłosiernego, lub wszywali je w ubrania. Dobrze dokumentują i opisują także początki Zgromadzenia Jezusa Miłosiernego, które założył ks. Sopoćko zgodnie z poleceniem Jezusa, przekazanym Faustynie. Szczególnie poruszający jest opis ostatnich lat życia, gdy był otoczony niezrozumieniem i nikt z białostockich konfratrów nie chciał przejąć po nim dzieła głoszenia Miłosierdzia Bożego. Pewną pociechą musiał być początek procesu beatyfikacyjnego s. Fautyny, na którym zeznawał jako świadek.

Górny opisuje również pośmiertny tryumf Bożego tandemu kucharki i księdza profesora teologii, ich drogę na ołtarze i rozwój kultu, który dziś dotarł na wszystkie kontynenty.

Grzegorz Górny, Janusz Rosikoń, "Ufający. Śladami bł. Ks. Michała Sopoćki", Rosikonpress 2012
aw / Warszawa
--
Katolicka Agencja Informacyjna
ISSN 1426-1413; Data wydania: 12 kwietnia 2012
Wydawca: KAI; Red. naczelny: Marcin Przeciszewski