Kard. Dziwisz o zbliżającym się II Światowym Kongresie Bożego Miłosierdzia (WYWIAD)

<><> <> <><> <>
Miłosierdzie Boże ukazuje prawdziwe oblicze Boga i prawdziwe oblicze człowieka, dlatego jest źródłem nadziei – mówi KAI kard. Stanisław Dziwisz w wywiadzie nt. II Światowego Apostolskiego Kongresu Bożego Miłosierdzia, który odbędzie się w Łagiewnikach od 1 do 5 października br. „Spodziewamy się, że Kongres ten przyniesie nowy impuls wiary dla Polski i naszej diecezji” – dodaje.
Oto pełen tekst rozmowy z metropolitą krakowskim, kard. Stanisławem Dziwiszem:


KAI: Słowa „Miłosierdzie źródłem nadziei” – są hasłem II Światowego Kongresu Bożego Miłosierdzia, który zbierze się w Łagiewnikach od 1 do 5 października br. Wiara w Boże miłosierdzie – jako podstawowa zasada relacji z Bogiem – zajmuje wciąż chyba zbyt mało miejsca w naszej religijności? Czy potrzebny jest w tym zakresie jakiś duchowy przełom?


Kard. Stanisław Dziwisz: Temat II Światowego Apostolskiego Kongresu Bożego Miłosierdzia (World Apostolic Congress on Mercy) chce zwrócić naszą uwagę na dwie ważne sprawy: pierwsza to miłosierdzie, a druga to nadzieja. Miłosierdzie, jak napisał bł. Jan Paweł II w Encyklice „Dives in misericordia” – O Bogu bogatym w miłosierdzie, jest drugim imieniem miłości Boga. Przez miłosierdzie Bóg objawia się człowiekowi.

Już w Starym Przymierzu, podczas wyjścia z Egiptu, Bóg Jahwe, ukazał się Mojżeszowi jako ten, który jest miłosierny i łaskawy, zdolny do przebaczania i darowania win. W ten sposób chciał powiedzieć, że jest blisko człowieka, i człowiek nie musi się Go bać. W całej pełni Bóg objawił swoje miłosierdzie w swoim Synu Jezusie Chrystusie. Pan Jezus w swoim nauczaniu najpierw pokazywał, czym jest miłosierdzie – to jest pomoc człowiekowi w potrzebie, zdolność do przebaczenia win, przywrócenie godności i zapomnienie urazów. Naukę o miłosierdziu widać wyraźnie w przypowieściach miłosiernym Samarytaninie oraz o synu marnotrawnym i miłosiernym Ojcu. W pełni Jezus objawił miłosierdzie na krzyżu, gdy będąc niewinnym przyjął śmierć, aby nas wyzwolić z niewoli grzechu. Z Jego ofiary wypływają sakramenty, które są narzędziem miłosierdzia.

W ciągu dwóch tysięcy lat chrześcijaństwa różnie akcentowano kwestię miłosierdzia. Ojcowie Kościoła pamiętali, że miłosierdzie należy do istoty chrześcijaństwa. Były też czasy, kiedy w teologii akcentowano bardziej Bożą wszechmoc i władzę nad światem. W teologii XIX wieku podkreślano Bożą sprawiedliwość, a Chrystus był przedstawiany w jako Król i Sędzia budzący przerażenie. Przypomnienie prawdy o Bożym Miłosierdziu w XX wieku dzięki prywatnym objawieniom św. Faustyny i nauczaniu Jana Pawła II stało się okazją do wydobycia z wielkiego skarbca wiary tej prawdy, która jest bardzo ważna dla człowieka tracącego wiarę i nadzieję.

Miłosierdzie Boże ukazuje prawdziwe oblicze Boga i prawdziwe oblicze człowieka, jak mówił w „Dives in misericordia” Jan Paweł II, dlatego jest źródłem nadziei. Nieustannie przypomina, że Bóg jest obecny w świecie. Jest obecny zarówno w chwilach radości, jak też w trudnych doświadczeniach cierpienia i prześladowań.

KAI: Objawienia siostry Faustyny nastąpiły w trakcie XX wieku – stulecia charakteryzującego się wyjątkową skalą okrucieństwa, poniżenia godności człowieka, jak niektórzy mówią: „nieobecności Boga”. Jak te fakty należy łączyć?


- Działalność św. Siostry Faustyny Kowalskiej przypada na czasy między I i II wojną światową, kiedy na świecie zrodziły się dwa wielkie totalitaryzmy: hitlerowski narodowy socjalizm i leninowsko-stalinowski komunizm. Oba systemy uderzyły w Boga i w człowieka zabierając ludziom wszelką nadzieję. Ich symbolem stały się obozy koncentracyjne i gułagi. Dziś trudno jest powiedzieć, który z tych systemów przyniósł większe spustoszenie na świecie.

Bł. Jan Paweł II w swoim nauczaniu papieskim przypominał, że człowiek bez Boga staje się okrutny dla siebie i dla drugiego człowieka. Ojciec Święty wielokrotnie polemizował z filozofią i teologią „śmierci Boga”, która zrodziła się w myśli żydowskiej i protestanckiej po II wojnie światowej. Na przykładzie męczeńskiej śmierci św. Maksymiliana Kolbego pokazywał, że Bóg – Jezus Chrystus był obecny w obozie poprzez niewinną śmierć przyjętą za brata, przez poświęcenie i pomoc, przez modlitwę i nadzieję na możliwość pokonania zła dobrem.

Orędzie Miłosierdzia Bożego przekazane przez św. Faustynę naszym czasom jest ważnym znakiem dla współczesnego świata, który traci Boga i jednocześnie traci nadzieję na przyszłość popadając w nihilizm.


KAI: Chyba istnieje jakiś wspólny – i to niejeden – mianownik orędzia z Fatimy oraz objawień o Bożym miłosierdziu? Jak to widzi Eminencja? Jaka stąd wynika szansa dla ludzkości?

- Orędzie fatimskie miało charakter maryjny i tym zasadniczo różni się od objawień Jezusa Miłosiernego, jakie otrzymała Siostra Faustyna. Miały one zasadniczo charakter Chrystologiczny, chociaż nie brak w nich również wątków maryjnych. Orędzie fatimskie mówi o nawróceniu i pokucie, o potrzebie odmawiania różańca.

Trzeba powiedzieć, że wizje Jezusa Miłosiernego, jakie otrzymała św. Siostra Faustyna są o wiele bogatsze teologicznie. Mówią o tajemnicy Boga, który objawia się człowiekowi jako źródło miłosierdzia. Odsłaniają tajemnicę Miłosierdzia Bożego, która przenika całą Trójcę Świętą i udziela się człowiekowi.

Zasadniczym podobieństwem objawień fatimskich i Jezusa Miłosiernego jest przypomnienie o tym, że Bóg czuwa nad światem i warto mu zaufać, powierzyć swój los. Orędzie fatimskie mówiło o tym, że Rosja się nawróci i budziło nadzieję na zwycięstwo dobra nad złem. Podobnie jest z orędziem Jezusa Miłosiernego, które przypomina, że Bóg jest obecny w tym świecie i należy powierzyć mu swój los.

KAI: Pewien z mistrzów życia duchowego powiedział, że apostołem Bożego miłosierdzia może być tylko ktoś, kto tego miłosierdzia sam dostąpił? Jakie jest osobiste doświadczenie w tym zakresie Księdza Kardynała? Jakie momenty w swym życiu mógłby Eminencja wskazać jako szczególny znak Bożego Miłosierdzia?

- Byłem świadkiem wielu łask a nawet cudów otrzymanych przez ludzi, którzy z całą ufnością zwracali się do Jezusa Miłosiernego. To doświadczenie łask jest dla mnie potwierdzeniem wyjątkowości nabożeństwa do Bożego Miłosierdzia.


KAI: Ksiądz Kardynał jest biskupem światowej stolicy Bożego miłosierdzia. Jaka szczególna odpowiedzialność jest z tym związana w wymiarze Kościoła powszechnego a jaka w wymiarze Kościoła w Polsce?


- Podczas konsekracji Bazyliki Bożego Miłosierdzia Ojciec Święty Jan Paweł II biskupowi krakowskiemu powierzył troskę o kult Bożego Miłosierdzia. Z Krakowa orędzie miłosierdzia wyszło na cały świat. W Krakowie abp Karol Wojtyła w 1964 roku zainicjował proces beatyfikacyjny Siostry Faustyny. Potem jako Papież beatyfikował i kanonizował Siostrę Faustynę. W Krakowie 17 sierpnia 2002 roku zawierzył świat Bożemu Miłosierdziu. To szczególne dziedzictwo Siostry Faustyny i Jana Pawła II zobowiązuje nas do modlitwy za świat i Kościół, do głoszenia Bożego Miłosierdzia oraz do czynów miłosierdzia.

Kraków staje się centrum myśli teologicznej skupionej na Bożym Miłosierdziu. Troszczymy się też o poprawność kultu Bożego Miłosierdzia w tych formach, jakie przekazała Siostra Faustyna. Służymy pielgrzymom, którzy przybywają do Krakowa na modlitwę, chwilę refleksji, rekolekcje czy dni skupienia. Adoracja Najświętszego Sakramentu w Sanktuarium Łagiewnickim trwa dzień i noc.


KAI: Do Łagiewnik co roku przybywa więcej pielgrzymów, powstają tam kolejne kaplice „narodowe”. Kult Bożego miłosierdzia staje się zjawiskiem o charakterze uniwersalnym i globalnym. Jak Ksiądz Kardynał tłumaczyłby tak silny jego rozwój?

- Od samego początku do Łagiewnik przybywali ludzie, którzy szukali pocieszenia w Bożym Miłosierdziu. Wśród pierwszych pielgrzymów był młody Karol Wojtyła, który już w czasie II wojny światowej przychodził do kaplicy klasztornej i modlił się przed obrazem Jezusa Miłosiernego. Z Krakowa obrazki z Jezusem Miłosiernym i Koronką rozeszły się na cały świat.

Dziś do Łagiewnickiego Sanktuarium przybywa ponad milion pielgrzymów rocznie ze wszystkich kontynentów. W dolnej bazylice powstały kaplice narodowe: włoska, ukraińska, słowacka, niemiecka, które pokazują, jakie grupy narodowościowe są najliczniej reprezentowane. Przybywają także pielgrzymi z Filipin, z Oceanii i Australii, z Ameryki Południowej i z Alaski. Boże Miłosierdzie jest znane w Chinach i w Wietnamie.

Gwałtowny rozwój kultu Bożego Miłosierdzia pokazuje, jak bardzo współczesny człowiek potrzebuje Boga, to znaczy miłości, przebaczenia, cierpliwości, wytrwałości. Człowiek nie tylko ma potrzebę miłosierdzia, ale pragnie to miłosierdzie dawać innym, pragnie dzielić się miłością bezinteresowną z bliźnimi. Siostra Faustyna pokazała, że będąc na furcie, czy w kuchni można być miłosiernym, można dzielić się bezinteresowną miłością z drugim człowiekiem.


KAI: Pan Jezus powiedział s. Faustynie, że z Polski wyjdzie „iskra dla świata”. Jak słowa te należy rozumieć i interpretować dziś? Jaka jest rola Polski w krzewieniu Bożego miłosierdzia? Co my, polscy katolicy przypadkiem nie zaprzepaszczamy jakieś szansy jaka została nam dana?

- W ostatnich miesiącach swojego życia Siostra Faustyna usłyszała słowa Pana Jezusa: „Stąd wyjdzie Iskra, która przygotuje świat na ostateczne Moje przyjście” (Dzienniczek 1732). Prywatne wizje i przepowiednie są zawsze wieloznaczne. Jan Paweł II będąc w Łagiewnikach 17 sierpnia 2002 roku zinterpretował te słowa jako zobowiązanie dla Krakowa i naszej Ojczyzny do szczególnego zaangażowania się w szerzenie kultu Bożego Miłosierdzia. Niektórzy odnoszą te słowa do samego Jana Pawła II, ponieważ on zaniósł orędzie miłosierdzia na krańce świata. Nie tylko dał Kościołowi Encyklikę „O Bogu bogatym w miłosierdzie”, ale przede wszystkim ustanowił Święto Miłosierdzia dla całego Kościoła w roku 2000. Sam Ojciec Święty modlił się codziennie Koronką do Bożego Miłosierdzia.

Polska ma szczególną rolę w szerzeniu kultu Bożego Miłosierdzia poprzez dawanie świadectwa o Bogu obecnym w życiu osobistym i społecznym. Chodzi nie tylko o modlitwę do Bożego Miłosierdzia, ponieważ chyba każdy Polak zna obraz Jezusa Miłosiernego i Koronkę, ale przede wszystkim o postawę miłosierdzia, czyli gotowość dzielenia się miłością z człowiekiem potrzebującym. Takie świadectwo pociąga do Chrystusa bardziej niż wyszukane modlitwy. Nie powinniśmy więc zaniedbywać codziennej Godziny Miłosierdzia, ale przede wszystkim powinniśmy być miłosierni nawzajem dla siebie.


KAI: Ojciec Święty Benedykt XVI powiedział podczas I Światowego Kongresu Bożego Miłosierdzia w Rzymie, że „Boże miłosierdzie jest kluczem do zrozumienia pontyfikatu Jana Pawła II”. Czy Ksiądz Kardynał jako najbliższy świadek mógłby ten temat rozwinąć?

- Na zakończenie I Kongresu Bożego Miłosierdzia w 2008 roku w Rzymie papież Benedykt XVI podkreślił, że Miłosierdzie Boże było rysem charakterystycznym pontyfikatu bł. Jana Pawła II. Pamiętajmy, że Jan Paweł II przeszedł do domu Ojca w II niedzielę wielkanocną 2 kwietnia 2005 roku. Jakby sam Jezus Miłosierny wyszedł mu naprzeciw.

Dziś możemy powiedzieć, że całe życia Karola Wojtyły – Jana Pawła II było związane z tajemnicą Bożego Miłosierdzia. On najpierw przyjął dar miłosierdzia w swoim życiu, a potem dzielił się miłosierdziem z innymi ludźmi: jako student, ksiądz, biskup i papież. Miłosierdzie dla Jana Pawła II oznaczało otwarcie na drugiego człowieka: bogatego czy biednego, dlatego w Krakowie czy w Watykanie zawsze jego mieszkanie i kaplica były otwarte. Jak napisał w swoim testamencie, nie zostawił nic dla siebie. Wszystko rozdał ludziom. Nawet ostatnie ubrania zostały rozdane na relikwie. Nie mając nic, należał do wszystkich.


KAI: Konsekrację świata Bożemu miłosierdziu Jan Paweł II powiązał z apelem o „wyobraźnię miłosierdzia”, skierowanym do nas wszystkich. Jak więc apostolstwo Bożego miłosierdzia winno być realizowane?


- Konsekracja Kościoła i świata Bożemu Miłosierdziu 17 sierpnia 2002 roku w Krakowie-Łagiewnikach była szczególnym aktem Piotra naszych czasów. Jan Paweł II, możemy powiedzieć, jak Mojżesz przeprowadził Kościół i świat przez „Morze Czerwone” komunizmu. Miał swój wielki udział w bezkrwawym rozbrojeniu strasznego systemu komunistycznego. Był przekonany, że nie wystarczy pokonać system totalitarny, ale trzeba człowiekowi dać coś nowego. Boże Miłosierdzie to propozycja dla ludzi, którzy wyszli zwycięsko z komunizmu i z innych systemów filozoficznych, które niszczyły ludzkość nudą i bezsensem.

Jan Paweł II na przełomie drugiego i trzeciego tysiąclecia wzywał chrześcijan i całą ludzkość do rozwijania „wyobraźni miłosierdzia” to znaczy do otwierania się na Boga i na drugiego człowieka. Największym zagrożeniem dla współczesnego świata jest życie bez Boga – pustka wewnętrzna, która obejmuje coraz szersze kręgi społeczeństwa, szczególnie ludzi młodych. Wyobraźnia miłosierdzia obejmuje nie tylko działania charytatywne, ale przede wszystkim przypomina o tym wewnętrznym otwarciu się na Boga i szukaniu w Nim oparcia. Bez tego oparcia nasza działalność charytatywna byłaby tylko filantropią.


KAI: Jakie elementy złożą się na październikowy kongres? Jak jest jego koncepcja duszpasterska i organizacyjna?


- Kongres Bożego Miłosierdzia w Krakowie-Łagiewnikach, które będzie się odbywał w dniach od 1 do 5 października tego roku, zgromadzi czcicieli Bożego Miłosierdzia z całego świata. Będzie okazją do uwielbienia Boga miłosierdzia za wszelkie łaski, jakimi nas Bóg obdarowuje. Będzie to też dobra okoliczność do wymiany doświadczeń i dzielenia się tym, co robimy w dziedzinie miłosierdzia. Chcemy jakby sięgnąć do źródła, ponieważ w Łagiewnikach żyła i działała Siostra Faustyna, a potem przychodził tu Jan Paweł II. Będziemy dziękować Bogu za ich życie i świadectwo miłosierdzia.

W ciągu pięciu dni będzie okazja słuchania referatów o Bożym miłosierdziu, które wygłoszą kard. Christoph Schönborn z Wiednia, kard. Philip Barbarin z Lyonu, kard. Stanisław Ryłko z Rzymu, kard. Peter Erdö z Budapesztu, kard. Józef Zen Ze-kiun z Honkongu, kard. Kazimierz Nycz z Warszawy i inni. Będą też świadectwa ludzi z całego świata, którzy doświadczyli miłosierdzia. Podczas Kongresu, uczestnicy udadzą się do Oświęcimia i do Wadowic. Będą też uczestniczyć w ewangelizacji w kościołach i na ulicach Krakowa. Kongres ma być wielkim świętem miłosierdzia. Chcemy, aby nasze parafie poprzez spotkania z uczestnikami Kongresu, spotkali się z przedstawicielami innych kontynentów i podzielili wiarą.


KAI: Jakich owoców po tym wszechświatowym zgromadzeniu czcicieli Bożego miłosierdzia oczekuje Ksiądz Kardynał? Co my, zwykli katolicy możemy zrobić, aby owoce te wspomóc?


- Spodziewamy się, że Kongres przyniesie nowy impuls wiary dla naszej diecezji i naszej Ojczyzny. Już sama obecność przedstawicieli innych kultur w Łagiewnikach będzie prowokować do pytań o wiarę w Jezusa Chrystusa i wyznawanie jej we współczesnym świecie.


KAI: Bardzo dziękuję za rozmowę.
Marcin Przeciszewski / Kraków
--
Katolicka Agencja Informacyjna
ISSN 1426-1413; Data wydania: 29 sierpnia 2011
Wydawca: KAI; Red. naczelny: Marcin Przeciszewski

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz